Malarstwo na szkle jest tym rodzajem sztuki, który nieodparcie kojarzy nam się z przejawami twórczości ludowej. Rzeczywiście, ze względu na cechy formalne, przypisywanie autorstwa zachowanych do dziś obrazów twórcom z kręgu małomiasteczkowo-wiejskiego jest oczywiste. Szczególnie popularne było malarstwo owo na Podhalu, Spiszu i Orawie ocalałe do dziś przykłady właśnie stamtąd pochodzą. Wiąże się to z rozwojem hut szkła na Podkarpaciu, dostarczających już od XVIII w. materiału na podobrazia.
Treścią malarstwa na szkle była prawie wyłącznie sztuka sakralna – wizerunki świętych, wzorowane na szeroko rozpowszechnionych drzeworytach, miedziorytach i litografiach zyskiwały indywidualny wyraz dzięki fantazji twórców. Poszczególne regiony narzucały czasem autorom pewien typ ornamentu, paletę barw i styl rysunku.
Wraz z rozwojem „fabrycznych technik” produkcji dewocjonaliów znaczenie malarstwa na szkle pod koniec XIX w. niezwykle zmalało. Galerie świętych obrazów w chałupach chłopskich zaczęły zapełniać tanie a „gustowne” oleodruki, wypierając krzykliwe „bohomazy”. Nawet słynny ks. Stolarczyk z Zakopanego nakazywał pozbywać się „tych szkaradzieństw” i wyrzucać je do potoka.
Na szczęście wiek XX okazał się dla malarstwa na szkle łaskawszy. Doceniono dekoracyjność tej starej dziedziny sztuki, swobodę w kształtowaniu formy, wzbogacenie tematu przez stosowanie symbolicznych znaków plastycznych – co mogłoby się stać źródłem inspiracji dla polskiej sztuki nowoczesnej. Zapanował klimat, który umożliwił mozolne wskrzeszanie zanikającej gałęzi twórczości. Po II wojnie organizowano nawet pod opieką profesjonalistów kursy malowania na szkle, zapoznając młodzież góralską ze specyfiką warsztatu, pozostawiając jednak swobodę w rozwijaniu wyobraźni, fantazji i inwencji.
Bogda Felczyńska